Kasiorek_ |
Wysłany: Pią 19:08, 20 Paź 2006 Temat postu: |
|
No wiesz może i tak
ale strasznie denerwuje mnie to że bliźniaki cały czas gadają nie dając Gustavowi i Boskiemu dojść do słowa i nikt mi nie wmówi że oni są nieśmiali, bo co mają mówić, że nie lubią jak im się Kaulitzowie wcinają to by było głupie bo to na żywo no nie,
na sternie z lutego, gdy Bill albo Tom przerwał Georgowi jego wypowiedź to Gucio i basista popatrzyl dyskretnie na siebie i się "dziwnie" uśmiechnęli, ale oczywiście prawdziwe fanki TH, zajęte oberwowaniem bliźniaków, nie zauważyły tego. |
|
Kasiorek_ |
Wysłany: Pią 18:39, 20 Paź 2006 Temat postu: W cieniu?? |
|
Jak sądzicie czy Georg jest pomijany przez "prawdziwe" fanki TH??
Moim zdaniem basista z nieznanych mi powodów jest najmniej lubianą osobą w zespole i posiada niewielką ilość fanek. Dziwi mnie to, ponieważ sądzę, że jest przystojnym, inteligentnym (wprawdzie rzadko się odzywa, ale jak coś powie, to jest to przemyślane) i bardzo utalentowanym człowiekiem a pomimo to większość wielbicieli zespołu TH skutecznie go pomija.
Muszę przyznać, że niewiele o nim wiem, ponieważ kochani bliźniacy rzadko dopuszczają go do głosu a jeśli już coś powie w jakimś programie telewizyjnym czy w wywiadzie do gazety to jego wypowiedzi są przeważnie odpowiedzię na głupawe przytyki Billa i Toma, którzy chyba myślą (jeśli w ogóle potrafią ), że są zabawni
Uważam, że Georg nie najlepiej się z tym czuje. Wszyscy kochają bliźniaków, to o nich się ciągle papla, komentuje każdą zmianę w wyglądzie, ubraniu bądź makijażu i to w końcu do nich wzdychają prawie wszystkie fanki. Na koncertach, gdy Bill przez chwilę podniesie koszulkę do góry i odsłoni swój brzuszek to fanki piszczą, natomiast gdy Georg pokazuje swój nagi, umięśniony tors to panienki już tak nie wrzeszczą.
Również to forum jest miejscem, w którym Georg jest zdecydowanie w cieniu bliźniaków. W działach Bill, Tom wypowiadają się niemalże wszystkie forumowiczki natomiast tematy o basiście cieszą się niewielką popularnością.
Jak widać brak słodziutkej twarzyczki może być przeszkodą w zdobyciu uznania "fanów".
Heh, dzisiaj nawet rozmawiałam o czymś podobnym z kolegą. Nie, nie o TH, ale o tym, że basiści i perkusiści zawsze są z tyłu, w cieniu. A przecież to oni nadają utworom rytm, są bardzo ważni.
Tokio Hotel jest mi w zasadzie obojętne. Na tym forum jestem, bo lubię poczytać ciekawe rzeczy, poza tym interesuje mnie ta "tokiohotelmania" Ale pamiętam, że gdy po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcie TH, od razu zwróciłam uwagę na Georga. Nie na frontmana Billa, nie na Toma wyglądającego w swoich ciuchach jak worek kartofli. Bliźniacy wyglądali trochę jak dzieci i w pewnym sensie dla mnie nimi byli.
Georga uważam za człowieka: inteligentnego (każda jego wypowiedź jest przemyślana, nie klepie bezmyślnie, no i od czasu do czasu rzuca nieco ironiczne, trafne komentarze), o świętej cierpliwości (gdyby mi za każdym razem w wypowiedź wtrącali się bliźniacy i nie dawali dojść do słowa, to bym ich z leksza obiła) i umiejącego grać z uczuciem (zauważcie, w czasie gry on ze swoją gitarą obchodzi się jak z kochanką, aż mi się przypomniała piosenka Anny Marii Jopek: "Słyszałam to, jak dziś pieściłeś inną, jej płaski brzuch, jej most, jest gryf, jej słój..."). No i dla mnie jest całkiem przystojny (niby taki ponury, ale uśmiech całkowicie odmienia jego twarz, ma śliczne loczki - szkoda, że prostuje, a że nie wspomnę o klacie ).
Tak, Georg jest w cieniu bliźniaków i przez część fanów jest chyba niedoceniany. To niezbyt dobrze i zupełnie niesłusznie, ale tak jest w prawie wszystkich zespołach, że ktoś wysuwa się naprzód, a reszta jest z tyłu, prawie niezauważalna.
P.S. A tak poza tym, to zupełnie nie wiem, co podniecającego jest w chuderlawym kawałku brzuszka Billa. Moża za stara na takie rzeczy jestem... |
|