O niemieckim zespole TOKIO HOTEL - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum O niemieckim zespole TOKIO HOTEL Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Bo czasem jest za późno...
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum O niemieckim zespole TOKIO HOTEL Strona Główna -> Wasze zmyslone opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
schwarz
Gość
PostWysłany: Czw 22:55, 18 Paź 2007






Widzę chudego przemoczonego chłopaka. Jego łzy mieszają się z kroplami deszczu. Stoi tam tylko dla mnie. Wyciągam do niego ręke i delikatnie ocieram przemoczony policzek. On mnie nie widzi i nie słyszy, ale mimo tego czuje moją obecność... Tak bardzo chciałabym z nim porozmawiać. Nie chce żeby się obwiniał przez moją glupotę..Chce żeby wiedział że zawsze jestem z nim, niezależnie od tego gdzie jest... To moja wina.. Wszystko mogło być takie piękne. Pewnie niewiele z tego rozumiecie. Zaraz wam wszystko wyjaśnie.. To nie będzie zwykła opowieść... To jest historia o miłości i błędach których mimo wszystko nie da się już naprawić... Mam nadzieję że będzie dla was przestrogą.. Ale zacznijmy od początku...

******************************

Zwykła dziewczyna. Nigdy zbytnio się nie wyróżniała i nie lubiła być w centrum uwagi. Była ładna, można nawet powiedzieć że wyjątkowej urody, ale nigdy nie miała chłopaka.. Dlaczego? Nie to nie dlatego że nikt jej nie chciał! Bylo wręcz przeciwnie, bo chłopcy kleili się do niej jak pszczoły do miodu, ale ona nie byla taka.. Miała romantyczną dusze i czekała tylko na tego jedynego.. I jak to mowią miłość przychodzi zawsze w najmniej spodziewanym momencie, bo tak właśnie było i w tym przypadku...

Jej ojciec był kierownikiem hotelu w centrum Berlina, więc jak co roku w wakacje, zatrudniła się tam jako kelnerka by zarobić na drobne wydatki. Tego lata było jednak inaczej. Tym razem zjawił się ON. Pewnego dnia w hotelu zawitał nie kto inny jak znany niemiecki zespół Tokio Hotel. Lubila ich, nawet bardzo, ale tylko i wyłącznie za muzykę jaką tworzyli.. Muzykę która wypełniała jej życie i dodawała energi.. Grzecznie się do nich uśmiechneła i traktowała jak normalnych gości... Zaintrygował ją jednak chłopak w długich blond dredach i wielkich, parę rozmiarów za dużych ubraniach. Ona też zwróciła jego uwagę. Jednak on wielka gwiazda i ona zwykła niemiecka nastolatka? Tej miłości już od samego poczatku nikt nie dawał szansy. Ale jednak, cuda się zdażają!!!

Któregoś dnia wysłano ją ze śniadaniem do pokoju numer 483. Zapukała grzecznie do drzwi i otworzył jej nikt inny jak on - ten sam wielki Tom Kaulitz. Zaprosił ją do swego pokoju i zaczeli rozmawiać. Dziewczyna odrazu go polubila tak jak i resztę tego niemieckiego zespołu. Zostawiła im swój numer telefonu i wróciła do pracy.

ZADZWONIŁ!!! Już zaledwie następnego dnia uslyszała w swym telefonie jego ciepły głos pytający czy nie dałaby się zaprosić na spacer. W tym chłopaku było coś niezwykłego. Tego poprostu nie dało się opisać słowami.. To czysta magia.. Gdziekolwiek się pojawił promienial i zarażał swym optymizmem i energią. I stało się. Zaledwie dwa tygodnie później zabrał ją na romantyczną kolacje i spytal czy zostanie jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziła. Dla niej to bylo jak spełnienie największych marzeń. Znalazła swą miłość i mimo tak krótkiej znajomości, oddała mu swe serce. I wszystko było by jak w bajce. Ale życie to nie bajka i zawsze jest jakieś Ale.. Więc on tak naprawdę jej nie kochał. Dla niego byla tylko zwykłą zabawką. Owszem byla ładna i taka pogodna ale to nie było prawdziwe uczucie... On już taki byl. Podrywał dziewczyny, bawił się i zostawiał ze złamanym sercem.. Dla niego to nie bylo nic nowego. On poprostu toczył swą okrutną i egoistyczną zabawę, w ktorej nie liczyly się uczucia dziewczyny..Lecz ta gra nie mogła przecież trwać wiecznie.. Dwa tygodnie później zerwał z nią i wyjechał w trasę koncertową do innego miasta. Ona nie potrafila się z tym pogodzić. Wiedziala że już go straciła, ze nigdy go już nie ujży, nie zatopi się w jego ustach, nie poczuje zapachu jego perfum..

Dni mijały jej samotnie. Nie była już tą dawną i pogodną nastolatką. Przestała rozmawiać nawet z najbliższym, przyjaciólmi, wszystkie problemy tłumiła w sobie..Życie traciło sens i stawało się męczarnią, poprostu ciąglą walką ze samą soba.. Na ziemi była już tylko ciałem, a jej dusza już dawno latała w królestwie niebieskim. Ale jak dlugo można tak żyć? Nie można ciągnąć tego w nieskończoność. Postanowila skrócić sobie cierpienie. Wystarczyła jedna żyletka, jedno pociągnięcie, drugie, trzecie.. Z jej ręki spływały strugi krwi. Ją to nie bolało.. Ból ktory czula w środku byl silniejszy.. Chciala już z tym skończyć, byc już po drugiej stronie.. Zamkneła oczy i w ciemności ujżała jego... Tak pragnela go ujżeć, uslyszeć, przytulić.. Choć ten ostatni raz.. Przed oczami miala mgłę. Wydała z siebie jeszcze cichy jęk bólu, niczym ostatnie tchnienie.. i odeszła. Odeszła już na zawsze tam skąd nie ma powrotu.. Zostawiła już nie tylko rodziców, przyjaciół czy znajomych, ale kogoś jeszcze kto zbyt późno zrozumiał swój bład i właśnie odebrała mu szansę na jego naprawę...

**************************

Tej nocy chlopak nie mógł spać spokojnie. Przypominala mu się dziewczyna którą tak mocno zranil. Od czasu tego wyjazdu nie byl już sobą. Stal się bardziej przygnębioy, jego życie traciło kolory.. Wciąż jego myśli krążyly wokół błekitnego spojrzenia czarnowłosej dziewczyny..

-Czyżbyś się zakochał Kaulitz?

-NIE TO NIEMOŻLIWE!!!

-A może jednak?

**************************

Dokładnie dwa tygodnie później znów pojechal do pamiętnego hotelu. Chciał ją odnaleźć bo zrozumial ze bez niej wszystko stracilo sens, ale nigdzie nie było tej wspaniałej dziewczyny.. Podszedł do niego wysoki kelner:

-Szukasz jej? Teraz już nic nie możesz zrobić!!! Jest za późno.. Za późno...

Wcisnął mu do ręki drobny świstek papieru z nazwą jakiejś ulicy. Chlopak wziął taksówkę i pojechał we wskazane miejsce ktorym okazał się cmentarz. Teraz zrozumial o co chodziło kelnerowi. Łzy napłynely mu do oczu. Już wiedział jak to jest stracic bliską osobę.. Wiedział jak ona musiała się czuć.. To ból.. Tak potężny ból...

**** Dwa lata później****

Listopad... Dzień jak zwykle ponury i smutny.. Wkońcu to Święto Zmarłych..

Wysoki i wychudzony chłopak. doszczętnie już przemoczony stoi w deszczu nad grobem swej ukochanej.. Zapala znicz ktory jest nieustannie gaszony przez krople deszczu.. Chciał żeby wiedziała że o niej pamięta. Odkąd dowiedział sie o jej śmierci ten grób stał się dla niego jak dom. Przychodzi tu w każdej wolnej chwili i prosi ją o wybaczenie, zwieża się ze wszystkiego i wyznaje miłość.. Wie że spotkają sie w niebie a tam będą już na zawsze razem szczęśliwi.. Wydaje mu się że czuje tu jej obecność.. Czuje jakby dotykała jego policzka i ocierała slone łzy.. On wie że ona tu jest.. Że zawsze nad nim czuwa i jest blisko.. Oddał by swe życie żeby tylko ona mogła jeszcze żyć.. Ale czasem nic się już nie da zrobić.. Czasem jest za póżno i można jedynie żałować...


Z góy przepraszam za błędy, bo wiem zę napewno jest ich sporo.. Temat dość oklepany, ale chialabym poznac wasza szczera opinie.. Wlozyłam to tyle serca ille tylko moglam.. Naprawde.. To opowiadanie jest napisane szczerze, pod wplywem emocji.. dziekuje za kazda opinię.. dziekuje..
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum O niemieckim zespole TOKIO HOTEL Strona Główna -> Wasze zmyslone opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin